Witaj.
Jeśli czytasz tego posta, bo oczekujesz, że znajdziesz tu więcej informacji na mój temat np. czym jeszcze się zajmuję, co jeszcze lubię, czego nie lubię, to muszę Cię rozczarować. Niczego takiego tu nie będzie, chociaż... pośrednio może tak, ale nie wiem, czy to zauważysz :) To tylko taki żart. Natomiast to, czym chcę się dzisiaj podzielić z tobą, to temat - pytanie, które nurtuje ludzi od zarania dziejów. Już w starożytności ludzie zastanawiali się nad odpowiedzią na pytanie -
"kim jestem?". W różnych kulturach, religiach zadawali sobie i nadal zadają to pytanie, bo jest ono aktualne też i dzisiaj,
teraz. Mistrzowie, nauczyciele duchowi traktują "odpowiedź" na to pytanie, jako klucz w poznawaniu
prawdy. Uważają, że dopiero wówczas można wniknąć w esencję życia, doświadczyć go naprawdę, przebudzić się. Proste? Być może. Tylko skoro od tak dawna ludzie zadają sobie to pytanie, to czemu do tej pory jest ono aktualne? Czemu przez tysiąclecia nie spisano odpowiedzi, żeby teraz ludzie mogli się tylko z nimi zapoznać? Czyżby nikt sobie nie odpowiedział na to pytanie? I tak i nie. Rozumiesz? Nie? Czytaj więc dalej. "Pewien mistrz wschodu zapytany przez swojego ucznia - mistrzu tak długo praktykuję pod twoim okiem, kiedy osiągnę oświecenie? Mistrz powiedział - chodź pokażę ci kiedy. Zaprowadził go nad staw, wprowadził do wody, szybko zanurzył mu głowę pod wodą i tak długo trzymał, aż uczeń o mało nie utonął. Wówczas pozwolił mu nabrać powietrza i powiedział - jeśli tak bardzo będziesz pragnął oświecenia, jak pragnąłeś przed chwilą powietrza, to wtedy je osiągniesz". Czy zatem aż tak bardzo trzeba pragnąć odpowiedzi, aby się pojawiła? Być może, bo ludzie zazwyczaj nie chcą zmian, nie chcą
prawdy. Większość ludzi żyje w świecie iluzji. Żyją swoimi wyobrażeniami o rzeczywistości, identyfikują się ze swoim myśleniem, uczuciami, przedmiotami materialnymi... Wszystkiemu nadają etykietki... i mają "zero chęci", aby zgłębiać kim są naprawdę. Funkcjonują tak, jak zostali nauczeni, uruchamiając swoje "wgrane" programy - jestem samotny, jestem biedna, jestem winna, jestem głupi, jestem bezwartościowy, jestem bogaty... Niektórzy jednak intuicyjnie czują, że coś jest nie tak, że "instrukcja życia", jaką otrzymali jest fałszywa i zaczynają szukać, badać swoje doświadczenie. To może prowadzić ich do różnych nauczycieli duchowych, czasem do psychoterapeutów :), grup religijnych, wyznaniowych, do Indii, Japonii, czy jeszcze gdzieś... I co? I niektórzy znajdują. Już wiedzą, że
To czego szukali było z nimi od zawsze! Nie mają już potrzeby dalszych poszukiwań -
oni już wiedzą i robią swoje! Czy ty również już wiesz? A może jesteś zainteresowany tym, aby stać się
"człowiekiem wiedzy"? Czuć, że wszystko jest w porządku, na swoim miejscu takie jakie jest? Czy może wolisz tą maskaradę i te wszystkie role, które odgrywasz? Oczywiście do niczego Cię nie namawiam. Po prostu pytam. Ale pytam nie dla siebie -
dla Ciebie pytam.
Jeśli chcesz podzielić się jakąś refleksją, to zrób to w komentarzach. Pozdrawiam i do następnego czytania :)